Telefon, który się powtarza
— Dzień dobry, chciałbym stronę internetową.
— Świetnie, opowiedz mi o swoim biznesie.
— Mam firmę remontową. Potrzebuję strony, która będzie pierwsza w Google na "remont mieszkań".
— Okej, a jaki masz budżet na reklamę?
— Nie, nie. Nie chcę płacić za reklamy. Po prostu zróbcie SEO i tyle.
— Rozumiem. A zdajesz sobie sprawę, że...
— Kolega mi mówił, że zapłacił 5 tysięcy za stronę i teraz ma tysiące wejść. Ja mogę dać 8 tysięcy, więc chcę być jeszcze wyżej.
Prowadzę taką rozmowę minimum dwa razy w tygodniu. I rozumiem – Internet jest pełen obietnic: "SEO gwarantuje pierwszą pozycję!", "Zainwestuj raz, zbieraj klientów latami!", "Reklamy to wyrzucanie pieniędzy, SEO to przyszłość!".
Brzmi pięknie. Problem w tym, że to wszystko jest bzdurą.
Pozwólcie, że opowiem Wam historię dwóch osób, które uwierzyły w mit idealnego SEO. A potem – co się naprawdę dzieje, gdy ktoś podchodzi do marketingu realistycznie.
Historia pierwsza: Paweł i magiczne SEO
Paweł prowadzi warsztat samochodowy. Konkurencja spora – w promieniu 5 km jest dziesięć innych warsztatów. Ale Paweł ma plan: stworzy stronę, "zrobi SEO" i będzie pierwszy na "warsztat samochodowy Kraków".
Znajduje firmę, która obiecuje: "Gwarantujemy top 10 w Google!". Kosztuje 6 tysięcy złotych. Brzmi rozsądnie. Paweł płaci.
Miesiąc 1-3: Nadzieja
Firma robi stronę. Ładną, trzeba przyznać. Dodaje "odpowiednie słowa kluczowe" (czyli wstawia "warsztat samochodowy Kraków" 47 razy w tekście). Tworzy kilka artykułów na blogu: "Dlaczego warto wybrać nasz warsztat", "Oferujemy najlepsze usługi".
Paweł czeka. Sprawdza pozycję w Google. Strona jest na... stronie 7. Czyli praktycznie niewidoczna.
— Spokojnie – mówi firma SEO. — To dopiero początek. SEO potrzebuje czasu.
Miesiąc 4-6: Frustracja
Paweł dalej sprawdza. Strona wskoczyła na stronę 5. Lepiej, ale wciąż zero klientów ze strony. Dzwonią ci sami ludzie co zawsze – poleceni przez znajomych.
Paweł dzwoni do firmy SEO:
— Gdzie są te tysiące wejść?
— SEO to proces długoterminowy. Potrzeba 6-12 miesięcy.
— Ale obiecywaliście top 10!
— Jesteśmy w top 10... na mniej popularne frazy.
Sprawdzam. Owszem, strona Pawła jest pierwsza na "warsztat samochodowy Kraków Podgórze ul. Kwiatowa" – frazę, której szuka 3 osoby miesięcznie.
Miesiąc 12: Rozczarowanie
Rok minął. Paweł wydał 6 tysięcy. Jego strona ma... 40 wejść miesięcznie. Z tego 30 to on sam, sprawdzający pozycję. Pozostałe 10 to przypadkowe kliknięcia, które zamykają stronę po 5 sekundach.
Zero zapytań ofertowych. Zero nowych klientów. Zero zwrotu z inwestycji.
Paweł czuje się oszukany. I ma rację – ale nie do końca z powodu, który myśli.
Dlaczego SEO Pawła nie zadziałało?
Bo SEO to nie magia. To nie jest przycisk "bądź pierwszy w Google". To maraton, nie sprint. I ma swoje brutalne ograniczenia.
Mit 1: "Zapłacę za SEO i będę na górze"
Wyobraźcie sobie, że chcecie być najszybszym biegaczem w mieście. Kupujecie drogie buty za 2000 zł. I co – automatycznie wygrywają każdy wyścig?
Oczywiście, że nie. Musicie trenować. Musicie się rozwijać. Musicie konkurować z innymi, którzy też trenują.
SEO to dokładnie to samo.
Możecie zapłacić za "zrobienie SEO" (czyli optymalizację techniczną strony, szybkość ładowania i Core Web Vitals, meta tagi), ale to tylko buty. Reszta – treści, linki, autorytet – wymaga pracy. Ciągłej. Systematycznej.
A teraz popatrzcie na konkurencję Pawła. Jeden warsztat prowadzi bloga od 3 lat – ma 200 artykułów o naprawach, poradników, opisów usterek. Drugi ma 500 opinii w Google. Trzeci istnieje 15 lat i ma setki linków z innych stron.
I Paweł myślał, że przeskoczy ich wszystkich za 6 tysięcy złotych?
Mit 2: "SEO da mi tysiące wejść od razu"
SEO może dać tysiące wejść. Ale nie za miesiąc. Nie za trzy. Realistyczny horyzont czasowy to 12-24 miesiące dla konkurencyjnych branż.
Dlaczego? Bo Google nie ufa nowym stronom. Musi zobaczyć, że:
- Publikujesz regularnie wartościowe treści
- Ludzie zostają na stronie, czytają, klikają
- Inne strony linkują do Ciebie (bo uznają Twoje treści za wartościowe)
- Strona jest stabilna, bezpieczna, szybka
To wszystko wymaga czasu. I pracy. I pieniędzy – znacznie więcej niż 6 tysięcy jednorazowo.
Mit 3: "SEO to jednorazowy koszt"
To najgorszy mit ze wszystkich.
SEO to proces ciągły, nie projekt z początkiem i końcem. Konkurencja nie śpi. Google zmienia algorytmy (około 500 razy rocznie!). Trendy się zmieniają.
Jeśli przestaniesz pracować nad SEO – spadniesz. Ktoś inny zajmie Twoje miejsce.
To nie inwestycja jednorazowa. To koszty stałe. Jak czynsz. Jak prąd.
Historia druga: Ania i kampanie Google Ads bez SEO
Ania prowadzi szkołę języków obcych. Ale w przeciwieństwie do Pawła, nie wierzy w "magiczne SEO". Wie, że to trwa. Więc decyduje się na Google Ads – płatne reklamy.
— Będę płacić za kliknięcia – mówi. — Jak przestanę płacić, klienci przestaną przychodzić. Ale przynajmniej to działa od razu.
I ma rację. Częściowo.
Miesiąc 1: Pierwsze kliknięcia
Ania uruchamia kampanię Google Ads na frazę "szkoła angielskiego Warszawa". Koszt kliknięcia? 8 zł. Wysoko, bo konkurencja duża.
Budżet: 2000 zł miesięcznie. To daje jej około 250 kliknięć.
Z 250 osób, które weszły na stronę:
- 200 wyszło od razu (strona źle zrobiona, wolna, niejasna)
- 40 poczytało ofertę
- 10 wypełniło formularz kontaktowy
Z tych 10:
- 3 zapisało się na kurs
Kurs kosztuje 1200 zł. Przychód: 3600 zł. Koszt reklamy: 2000 zł. Zysk: 1600 zł.
Nieźle! Ania jest zadowolona.
Miesiąc 2-6: Podwyżki
Ale jest problem. Konkurencja też reklamuje się w Google Ads. Zaczynają licytować wyższe stawki. Koszt kliknięcia rośnie z 8 zł do 12 zł.
Teraz Ania za te same 2000 zł dostaje tylko 166 kliknięć. Mniej zapytań. Mniejszy zysk.
Co gorsza – każdy klient kosztuje ją Google Ads. Gdy przestanie płacić za reklamy, klienci przestaną przychodzić.
To jak wynajmowanie mieszkania. Płacisz co miesiąc, ale nigdy nie stajesz się właścicielem.
Rok później: Uzależnienie
Ania wydaje już 4000 zł miesięcznie na Google Ads, żeby utrzymać ten sam poziom klientów. A jej konkurenci zaczęli inwestować w SEO – ich strony są wysoko organicznie, więc płacą mniej za reklamy (Google nagradza jakość strony niższymi kosztami w Quality Score).
Ania czuje, że tkwi w pułapce. Nie może przestać płacić – bo wtedy klienci znikną. Ale koszty rosną, a marże spadają.
Jaka jest prawda?
Prawda jest taka: SEO i Google Ads to nie konkurenci. To partnerzy.
Najskuteczniejsze firmy nie wybierają "albo-albo". Używają obu strategii. Bo każda ma inne zalety.
Google Ads (reklamy)
Zalety:
- Działają od razu – uruchamiasz kampanię, klienci przychodzą
- Przewidywalne – wiesz, ile wydajesz, ile dostajesz
- Skalowalne – zwiększysz budżet, zwiększysz ruch
- Celowane – trafiasz dokładnie do ludzi szukających Twojej usługi
Wady:
- Kosztują co miesiąc – przestaniesz płacić, ruch znika
- Drogie w konkurencyjnych branżach – niektóre kliknięcia kosztują 20-50 zł
- Wymagają optymalizacji – źle ustawione kampanie spalą budżet bez efektów
SEO (pozycjonowanie organiczne)
Zalety:
- Długoterminowe – raz zbudowane pozycje mogą trwać latami
- "Darmowy" ruch – nie płacisz za każde kliknięcie
- Buduje autorytet – wysoka pozycja = zaufanie klientów
- Ruch jakościowy – ludzie ufają wynikom organicznym bardziej niż reklamom
Wady:
- Wymaga czasu – 6-24 miesiące na efekty
- Nie gwarantuje pozycji – Google decyduje, nie Ty
- Wymaga ciągłej pracy – publikacja treści, zdobywanie linków, aktualizacje
- Kosztuje – nie jednorazowo, ale miesięcznie (treści, optymalizacja, linkbuilding)
Historia trzecia: Tomek – człowiek, który zrozumiał
Tomek prowadzi sklep z rowerami. I podchodzi do marketingu realistycznie.
Start (miesiąc 1-3): Google Ads + podstawy
Tomek wie, że SEO zajmie czas. Ale potrzebuje klientów już teraz. Więc zaczyna od Google Ads:
- Budżet: 3000 zł miesięcznie
- Frazy: "rowery elektryczne Poznań", "sklep rowerowy Poznań"
- Efekt: 20-30 klientów miesięcznie
Jednocześnie robi podstawy SEO:
- Optymalizuje stronę technicznie (szybkość, mobile)
- Pisze wartościowe opisy produktów
- Zakłada bloga – pierwszy artykuł: "Jak wybrać rower elektryczny – kompletny poradnik"
Miesiąc 4-12: Budowanie treści + Google Ads
Tomek wie, że SEO to maraton. Więc:
- Co tydzień publikuje artykuł na blogu (poradniki, recenzje, porównania)
- Stosuje filozofię TAYA – odpowiada na KAŻDE pytanie klientów: "Czy warto kupić rower elektryczny?", "Jaki zasięg ma bateria?", "Czy można jeździć zimą?"
- Dalej płaci za Google Ads – bo to daje stabilny przychód
Po 6 miesiącach strona zaczyna się pokazywać w Google na długie frazy ("jaki rower elektryczny dla seniora", "rower elektryczny do 5000 zł ranking"). Ruch organiczny: 100 wejść miesięcznie.
Po 12 miesiącach: 500 wejść miesięcznie z SEO.
Rok 2: SEO rośnie, Google Ads optymalizuje
Teraz dzieje się magia:
- Ruch organiczny z SEO: 1500 wejść miesięcznie (bo ma 50+ wartościowych artykułów)
- Z tych 1500 wejść konwertuje 2-3% = 30-45 klientów miesięcznie
- Google Ads dalej działa, ale Tomek obniża budżet do 1500 zł, bo SEO przejmuje część ruchu
- Co więcej: dzięki wysokiej jakości strony jego Quality Score w Google Ads jest wysoki = niższe koszty kliknięć
Rok 3: Stabilność
Tomek ma teraz:
- 2500 wejść miesięcznie z SEO – "darmowych" (nie płaci za kliknięcia)
- 300 wejść z Google Ads – płatnych, ale celowanych
- Razem: 60-80 klientów miesięcznie ze strony
- Koszt Google Ads: 1500 zł (zamiast początkowych 3000 zł)
I co najważniejsze: gdyby jutro przestał płacić za Google Ads, jego biznes by przetrwał. Bo ma silne SEO. Ale nie przestaje – bo Google Ads daje dodatkowy, przewidywalny ruch.
Ile to naprawdę kosztuje?
Zróbmy rachunek sumienia. Ile trzeba wydać, żeby zbudować skuteczny marketing online?
Pierwsza inwestycja:
- Profesjonalna strona www: 8 000 - 20 000 zł (jednorazowo) — zobacz szczegółowy cennik
- Optymalizacja SEO (techniczna): 3 000 - 5 000 zł (jednorazowo)
Koszty miesięczne (rok 1-2):
- Treści na bloga: 2 000 - 4 000 zł miesięcznie (2-4 artykuły)
- Linkbuilding: 1 000 - 2 000 zł miesięcznie
- Google Ads: 2 000 - 5 000 zł miesięcznie
- Obsługa i monitoring: 1 000 - 2 000 zł miesięcznie — dlaczego abonament jest konieczny?
Razem: 6 000 - 13 000 zł miesięcznie w pierwszych 12-24 miesiącach.
Brzmi drogo? Bo jest drogo. Marketing online to nie wydatek – to inwestycja. I jak każda inwestycja, wymaga kapitału.
Co możesz osiągnąć za te pieniądze?
Po 12 miesiącach (przy realistycznym podejściu jak Tomek):
- 1 000 - 3 000 wejść miesięcznie na stronę
- 20-60 zapytań ofertowych miesięcznie
- Pierwsza strona Google na kilkanaście fraz (mniej konkurencyjnych)
- Stabilny zwrot z Google Ads
Po 24 miesiącach:
- 3 000 - 8 000 wejść miesięcznie
- 50-150 zapytań miesięcznie
- Pierwsza strona Google na dziesiątki fraz (w tym kilka konkurencyjnych)
- Możliwość zmniejszenia budżetu Google Ads (bo SEO przejmuje ruch)
To nie są tysiące wejść z dnia na dzień. Ale to stabilny, długoterminowy wzrost.
Co z tymi, co obiecują cuda?
— Ale widziałem oferty: "Pierwsza pozycja w Google za 2000 zł miesięcznie!"
Tak, widziałeś. I powiem Ci, co dostaniesz:
- Pierwszą pozycję na frazy, których nikt nie szuka ("hydraulik Warszawa Bemowo ul. Górczewska 147")
- Sztuczny ruch z botów (wygląda ładnie w statystykach, zero klientów)
- Techniki black-hat, które skończą się banem od Google (i Twoja strona zniknie całkowicie)
Albo – co najczęstsze – po prostu nie dostaniesz nic. Firma weźmie pieniądze i zniknie po 6 miesiącach.
Jeśli brzmi za pięknie, żeby było prawdziwe – to nie jest prawdziwe.
SEO czy Google Ads – co wybrać?
Odpowiedź: oba.
Jeśli masz ograniczony budżet – zacznij od Google Ads. Dostaniesz klientów od razu, sprawdzisz co działa, zaczniesz zarabiać. Ale już od początku inwestuj minimum 20-30% budżetu w SEO – treści, optymalizację, bloga.
Jeśli masz większy budżet – stawiaj na oba równolegle. Google Ads da Ci natychmiastowe efekty. SEO da Ci przyszłość.
Bo prawda jest taka:
- Bez Google Ads będziesz czekać 12-24 miesiące na klientów (chyba że masz inny kanał sprzedaży)
- Bez SEO będziesz zawsze uzależniony od płacenia za reklamy (i koszty będą rosnąć)
Co robimy w Becht.pl?
Mówimy prawdę. Nie obiecujemy pierwszej pozycji w Google w miesiąc. Nie gwarantujemy tysięcy wejść za 5 tysięcy złotych.
Mówimy tak:
"SEO to inwestycja długoterminowa. Potrzeba 12-24 miesięcy na solidne efekty. Wymaga regularnej publikacji treści, optymalizacji, zdobywania linków. Kosztuje – miesięcznie, nie jednorazowo. Ale jeśli zrobisz to dobrze, za 2 lata będziesz mieć setki, może tysiące klientów miesięcznie, którzy przychodzą „za darmo" z Google."
"Google Ads działa od razu. Daje przewidywalne efekty. Ale kosztuje co miesiąc. I wymaga optymalizacji, żeby nie spalić budżetu. Najlepiej działa w parze z dobrze zrobioną stroną i wartościowymi treściami (czyli SEO)."
Tworzymy strony oparte o filozofię TAYA – odpowiadamy na pytania klientów, budujemy zaufanie, skracamy proces sprzedaży. Piszemy treści, które Google kocha, a ludzie chcą czytać.
I uczymy właścicieli firm, że marketing to nie koszt – to inwestycja w przyszłość. Tak jak lokal, tak jak wyposażenie, tak jak pracownicy.
Najczęstsze pytania
Czy można stworzyć stronę, która na 100% będzie w pierwszej 10 wyszukiwania?
Nie. Nikt nie może tego zagwarantować. Google decyduje, nie my.
Czy samo SEO wystarczy, żeby pozyskiwać klientów?
Długoterminowo – tak. Ale potrzeba roku lub dwóch, cierpliwości i pieniędzy.
Czy kilka tysięcy złotych wystarczy na setki odwiedzin?
Jednorazowo? Nie. Miesięcznie przez 12-24 miesiące? Tak, jest szansa.
Czy warto w to inwestować?
Jeśli chcesz budować biznes na lata – tak. Jeśli szukasz szybkiej kasy – nie ma czegoś takiego.
Podsumowanie
Marketing online to nie magia. To systematyczna praca, wymaga czasu i budżetu. Nie wierz w obietnice "pierwsza pozycja za 2000 zł miesięcznie" – to pułapka.
Najbardziej skuteczne firmy łączą Google Ads (szybkie efekty, przewidywalny ruch) z SEO (długoterminowy, "darmowy" ruch). To nie "albo-albo" – to "i-i".
Chcesz porozmawiać szczerze o tym, ile naprawdę kosztuje skuteczny marketing i co możesz osiągnąć za swój budżet? Napisz do nas – nie będziemy Ci obiecywać cudów, ale powiemy Ci prawdę.